Polski urzędnik, który usunął krzyż z urzędu publicznego, został uniewinniony z zarzutu obrazy uczuć religijnych

2025-11-18

Wojewoda, który nakazał zdjęcie krzyża chrześcijańskiego z sali publicznej, został uniewinniony z powodu obrazy uczuć religijnych, za co w Polsce grozi kara do dwóch lat więzienia. Urząd publiczny „nie jest kościołem” – stwierdził sędzia w swoim orzeczeniu.

Urzędnik, o którym mowa, jest członkiem głównej partii rządzącej w Polsce, centrowej Koalicji Obywatelskiej (KO), i został powołany na to stanowisko przez premiera Donalda Tuska. Sprawa przeciwko niemu została wniesiona w formie prywatnego aktu oskarżenia przez lokalnego polityka z narodowo-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), głównej polskiej opozycji.

Na czele administracji każdego z 16 województw Polski stoi wojewoda (wojewoda) mianowany przez premiera. Gdy w grudniu obecny rząd doszedł do władzy, Tusk mianował Krzysztofa Komorskiego na stanowisko w województwie lubelskim we wschodniej Polsce.

Jednym z jego pierwszych działań było nakazanie usunięcia krucyfiksu wiszącego w pomieszczeniu urzędów wojewódzkich, Sali Kolumnowej, wykorzystywanej do zgromadzeń publicznych. Argumentował, że przestrzeń, z której korzystają ludzie różnych wyznań i kultur, powinna być neutralna.

Komorski, który sam jest chrześcijaninem, zauważył, że krzyż został po prostu przeniesiony do innego pomieszczenia w budynku. Niemniej jednak incydent wywołał ostrą krytykę ze strony polityków PiS, którzy zarzucali mu na różne sposoby, że jest „barbarzyńcą” i „totalitarystą”.

Członek partii Tytus Czartoryski, będący politykiem lokalnym w innej części Polski, wraz z mieszkanką Lublina Elżbietą Puacz, po odmowie zajęcia się sprawą przez prokuraturę, wnieśli przeciwko Komorskiemu prywatny akt oskarżenia, zarzucając mu przekroczenie uprawnień i obrazę uczuć religijnych.

Puacz argumentował w sądzie, że krzyż jest symbolem wiary chrześcijańskiej, którą wyznaje większość ludzi w Polsce. Wojewoda jako funkcjonariusz publiczny powinien służyć społeczeństwu, zamiast tego usunął krzyż „bez względu na wartości reprezentowane przez mieszkańców Lubelszczyzny”.

Jednak sędzia Bernard Domaradzki nie zgodził się z tym, uznając Komorskiego za niewinnego – podaje Polska Agencja Prasowa (PAP).

Domaradzki zauważył, że choć w Polsce krzyże wiszą powszechnie w budynkach użyteczności publicznej, to nie ma powszechnie obowiązujących przepisów prawa regulujących ich eksponowanie, ani też żadnych konkretnie na terenie województwa lubelskiego. Nie ma zatem podstaw do uznania, że ​​Komorski przekroczył swoje uprawnienia.

Sędzia zauważył, że konstytucja Polski definiuje herb państwa (biały orzeł w koronie na białym tle) jako symbol narodowy, nie wspominając jednak o krzyżu w tym kontekście. Stwierdza bowiem, że naród obejmuje wszystkich obywateli, niezależnie od tego, czy są osobami wierzącymi, czy nie.

Domaradzki uznał także, że przesunięcie krzyża nie stanowi obrazy uczuć religijnych, gdyż przedmiot nie był przedmiotem jakiejkolwiek profanacji.

„Urząd to nie kościół, a Sala Kolumnowa to nie ołtarz” – stwierdził sędzia, cytowany przez PAP. „To, że powodowie poczuli się urażeni takim działaniem, nie oznacza, że ​​obiektywnie rzecz biorąc, do takiej znieważenia przedmiotu kultu religijnego doszło”

Zauważył, że powodowie nie byli w stanie wskazać żadnych przepisów prawa kościelnego ani Ewangelii wskazujących na obowiązek wieszania krzyża w urzędach publicznych.

Z kolei obrona Komorskiego przytoczyła słynne uwagi Jezusa na temat rozdziału władzy świeckiej od religijnej: „Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.

W swoim 22-minutowym uzasadnieniu ustnym sędzia ubolewał również, że „źródłem tych sporów jest rosnąca polaryzacja i wzajemna nienawiść” – podaje lokalna gazeta. Kurier Lubelski. „Zamiast skupiać się na tym, co powinno nas łączyć, skupiamy się na tym, co nas dzieli”.

Sam Komorski powiedział gazecie, że po wyroku „nie czuje się zwycięzcą”, twierdząc, że sprawa została wniesiona z powodów „czysto politycznych” i stanowi „bardzo niebezpieczną inicjatywę, ponieważ przywłaszcza sobie religię i wartości chrześcijańskie dla jednej ze stron”.

Od wyroku sądu można się jeszcze odwołać, po czym Czartoryski zasygnalizował, że to zrobi. Stwierdził, że Komorski okazał „fundamentalny brak szacunku wobec osób powierzonych opiece wojewody”.

Polskie prawo zabraniające obrażania uczuć religijnych było regularnie wykorzystywane, w tym przeciwko politykom. W zeszłym roku Sąd Najwyższy uniewinnił politykkę koalicji rządzącej Joannę Scheuring-Wielgus od zarzutu popełnienia przez nią protestu w kościele przeciwko niemal całkowitemu zakazowi aborcji w Polsce.

Będąc jeszcze w opozycji, Tusk wezwał do usunięcia symboli religijnych z budynków publicznych, w tym krzyża wiszącego w głównej izbie parlamentu. Od objęcia urzędu przez jego rząd nie podjęto jednak żadnych takich działań na szczeblu krajowym.

Jednak prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który jest wiceprzewodniczącym partii Tuska, w zeszłym roku zakazał eksponowania symboli religijnych w ratuszu, co uczyniło go pierwszym miastem w Polsce, które to zrobiło.

Anna Kowalski
Anna Kowalski
Jestem redaktorką naczelną Ukiel Magazine i od lat zajmuję się dziennikarstwem. W swojej pracy stawiam na rzetelność, przejrzystość i najwyższą jakość publikacji. Wierzę, że media powinny nie tylko informować, ale także inspirować do refleksji i dialogu.