Polska chwali się „sukcesem” w opóźnianiu nowego unijnego systemu emisji

2025-11-06

Polski rząd świętował swój „sukces” w wywieraniu nacisku na Unię Europejską, aby opóźniła wprowadzenie nowego systemu mającego na celu ograniczenie emisji z ogrzewania gospodarstw domowych i pojazdów.

Jednak również dzisiaj znalazła się wśród przegrywającej mniejszości czterech państw członkowskich, która głosowała przeciwko ustaleniu nowego celu UE zakładającego ograniczenie emisji o 90% do 2040 r.

W środę, po toczących się od wtorku negocjacjach między państwami członkowskimi UE, Rada Europejska ogłosiła, że ​​zgodziła się na przesunięcie wprowadzenia nowego, tzw. systemu ETS2 o rok, z 2027 na 2028 rok.

„Naciski mają sens” – napisało biuro premiera Donalda Tuska. „To kolejny sukces naszego rządu w rozmowach z Komisją Europejską”.

UE posiada już system handlu uprawnieniami do emisji (ETS), który wykorzystuje mechanizm ograniczania emisji i handlu, aby zmusić zanieczyszczających do płacenia za emisje, które z czasem są stopniowo obniżane.

Podczas gdy ETS koncentruje się na wytwarzaniu energii elektrycznej i przemyśle ciężkim, ETS2 będzie miał zastosowanie głównie do emisji powstających w wyniku ogrzewania budynków i transportu drogowego.

Polska, w której występuje jeden z najwyższych w UE poziomów zanieczyszczenia powietrza z ogrzewania domów i emisji pojazdów, od dawna wyraża obawy dotyczące systemu ETS2. W zeszłym miesiącu Tusk mówił, że będzie to „bardzo niekorzystne dla Polaków”.

Dlatego Warszawa nalegała na opóźnienie i modernizację ETS2. W czerwcu br. kilkanaście państw członkowskich, w tym Polska, napisało do Komisji Europejskiej pismo wzywające do zreformowania systemu.

Polski rząd stwierdził dziś, że ETS2 nie tylko się opóźnia, ale też „będzie poddany głębokiej rewizji i zmianie zasad”, jak stwierdziła minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Nie zostało to jeszcze potwierdzone przez Radę Europejską ani Komisję.

Wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta powiedział, że Polsce „udało się wybić zęby systemowi ETS2”. Ministerstwo klimatu twierdzi, że Komisja Europejska przedstawi propozycję „kompleksowej reformy” ETS2 do końca tego roku.

Bolesat zauważył również, że Polska głosowała dzisiaj przeciwko proponowanemu celowi UE polegającemu na obniżeniu emisji o 90% do 2040 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r. Plan ten został jednak zatwierdzony pomimo sprzeciwu Polski.

Za przyjęciem głosowało dwadzieścia jeden państw członkowskich. Polska, sprzeciwiły się Czechy, Węgry i Słowacja, a Belgia i Bułgaria wstrzymały się od głosu – podaje Polska Agencja Prasowa (PAP).

Polskie Ministerstwo Klimatu zauważa, że ​​unijny cel na poziomie 90% dotyczy bloku jako całości – co oznacza, że ​​nie każdy kraj będzie musiał dokonać aż tak dużych cięć – i że podlega on bieżącemu przeglądowi i potencjalnej korekcie.

„Udało nam się przekonać naszych partnerów z UE do… wprowadzenia elastycznego celu z klauzulami rewizji” – powiedział Bolesta. „Zastępujemy sztywne cele podejściem realistycznym i pragmatycznym”.

Szereg grup zajmujących się ochroną środowiska, w tym WWF, Climate Action Network Europe i Carbon Market Watch, skrytykowało dzisiejsze porozumienie kompromisowe jako zbyt rozwodnione. Namawiali Parlament Europejski, który musi teraz negocjować ostateczny tekst porozumienia, aby nalegał na jego zaostrzenie.

Z kolei rzecznik narodowo-konserwatywnej opozycji Prawo i Sprawiedliwość (PiS) stwierdził, że ogłoszone dziś środki idą za daleko i „poważnie zaszkodzą polskim interesom”. Sugerował, że rząd „zdradził interesy Polski”.

Niezależny analityk energetyki Jakub Wiech nazwał przełożenie ETS2 „pyrrusowym zwycięstwem Warszawy”.

„Z jednej strony pokazało, że można negocjować politykę klimatyczną UE…(i) przygotowało grunt przed wyborami (parlamentarnymi) w 2027 r., kiedy pierwotnie miał wejść w życie ETS2” – napisał Wiech.

„Ale jednocześnie Polska wciąż albo nie ma w ogóle mechanizmów przygotowania do ETS2 (jak w transporcie), albo ma je niefunkcjonalne (jak program Czyste Powietrze)” – dodał. „I to właśnie Polska zostanie najbardziej dotknięta ekonomicznie przez ten system”.

Anna Kowalski
Anna Kowalski
Jestem redaktorką naczelną Ukiel Magazine i od lat zajmuję się dziennikarstwem. W swojej pracy stawiam na rzetelność, przejrzystość i najwyższą jakość publikacji. Wierzę, że media powinny nie tylko informować, ale także inspirować do refleksji i dialogu.