Olsztynianie odwrócili mecz z wiceliderem. Stomil – Górnik 2:1 [ZDJĘCIA I RELACJA]

Walka i zaangażowanie w drugiej połowie meczu pozwoliły Stomilowi odnieść zwycięstwo, mimo wyniku 0:1 po pierwszych 45 minutach. Olsztynianie pokonali 2:1 Górnika Polkowice, a obie bramki dla Dumy Warmii zdobył z rzutów karnych Jakub Tecław.

W meczu z wiceliderem tabeli Szymon Grabowski, trener Stomilu, nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Macieja Spychały i Mateusza Jarzynki. Do składu po pauzie za czerwoną kartkę wrócił Lukáš Kubáň.

Pierwsza połowa niestety nie należała do Stomilu. Olsztynianie słabo weszli w mecz a już chwilę po rozpoczęciu spotkania groźnie zaatakował prawą stroną Abdullah Hafez, ale jego kolega z ataku uderzał bardzo niecelnie. W 14. minucie znów pierwsze skrzypce w drużynie gości odegrał Hafez, ale jego strzał z dystansu w bardzo dobry stylu obronił Jakub Mądrzyk.  W tym fragmencie gry Stomil potrafił odpowiedzieć tylko niecelnym strzałem Karola Żwira. W końcu w 24. Minucie Hafez dopiął swego i wyprowadził gości na prowadzenie. Górnik nie zwalniał, chciał szybko strzelić druga bramkę, na szczęście nie udało się im po raz drugi pokonać Mądzryka. Pierwszą część gry zakończyły mocniejsze ataki Stomilu. W 39. Minucie Piotr Kurbiel wpakował piłkę do siatki po strzale głową, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Shuna Shibaty, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną olsztyńskiego napastnika. Jeszcze w doliczonym czasie gry Filip Wójcik uderzał na bramkę broniona przez Błażeja Niezgodę, ale bardzo niecelnie.

W drugiej połowie olsztyński szkoleniowiec zdecydował się wprowadzić roszady w składzie. Huberta Krawczuna i Kurbiela zastąpili Sebastian Szypulski i Bartosz Florek, co od pierwszych minut drugiej połowy okazało się strzałem w dziesiątkę. Zmiennicy byli bardzo aktywni, a przesunięty wyżej w formacji ofensywnej Wójcik szalał to z jednej, to z drugiej strony pola karnego. Próbowali Szypulski, Florek i Shibata, ale piłak nie znalazła drogi do bramki gości. W końcu, w 57. Minucie Wójcik został powalony w polu karnym, a jedenastkę na bramkę zamienił Jakub Tecław. Stomil cały czas dążył do przechylenia szali na własną korzyść, ale Wójcik i Florek nie wykorzystali stuprocentowych sytuacji. Na szczęście w swych szeregach Stomil miał niezawodnego Tecława, który w końcówce spotkania wywalczył jeszcze jeden rzut karny i sam pewnie zamienił go na bramkę. Ostatnie kilka minut meczu to akcje z obu stron, wynik się nie zmienił, chociaż trzeba przyznać, że goście mieli dwie świetne okazje do wyrównania, jedna po sporym błędzie Mądrzyka. Wynik udało się dowieźć do końca, a zawodnicy Stomilu tym razem pokazali wielki charakter i serce do walki.

Szymon Szydełko, trener Górnika: 

Jak ja mam to w ogóle skomentować? Może zada pan jakieś pytanie? Bo co ja mam powiedzieć? Mogę powiedzieć tylko tyle, że ktoś to widzi i nie grzmi. Nie umiem tego opisać. Gdybym wiedział, że to tak się skończy, to szkoda by było jechać. I o to się wszystko rozchodzi. Czuję się bardzo pokrzywdzony, mój zespół czuje się bardzo pokrzywdzony. Ja rozumiem przegrać mecz po dwóch rzutach karnych, ale nie po takich rzutach karnych. Jeżeli były te rzuty karne, to są to bardzo głupie karne z naszej winy. Jeżeli nie było to po prostu, wiecie dlaczego tak mówię. Każdy normalny by się tak wypowiadał. No jak mam to opisać? Pierwsza połowa była normalna, powinniśmy grać w przewadze jednego zawodnika. Ten zawodnik zostaje na boisku i strzela nam dwie bramki z rzutów karnych i przegrywamy mecz. Wracamy w takich humorach, w jakich ja teraz jestem. 

Szymon Grabowski, trener Stomilu: 

Na pewno rozegraliśmy dwie różne połowy. Można powiedzieć dwa mecze. Pierwsza połowa na pewno nie jest do zapomnienia, a do wyciągnięcia wniosków dlaczego tak prezentowaliśmy się w pewnych momentach. W kilku, a szczególnie w tym kluczowym, gdy przeciwnik zdobył bramkę. Nie zachowaliśmy się tak, jak żeśmy chcieli i to zostało wykorzystane. Bardzo się cieszę, że ta drużyna po raz kolejny pokazuje, że chce grać do końca, że oddaje te cechy wolicjonalne, które na każdym poziomie są bardzo ważne. Mieliśmy dzisiaj coś do udowodnienia po ostatnim spotkaniu, gdzie zupełnie tego zabrakło. Cieszę się, że piłkarsko wyglądało to w drugiej połowie na tyle dobrze, że mieliśmy sytuacje stuprocentowe, bo sytuacja Wójcika i sytuacja Florka, to na poziomie centralnym muszą się kończyć bramkami. Wtedy też nie rozmawialibyśmy o problematycznych czy nie-problematycznych rzutach karnych, ale tych bramek z naszej strony byłoby więcej. Tego na pewno żałujemy. Niemniej jednak doceniamy klasę rywala, bo jest to w dalszym ciągu jeden z głównych kandydatów do awansu i odwrócić taki mecz, po takiej pierwszej połowie, to naprawdę duża sztuka i dzisiaj zawodnicy zasłużyli na gratulacje. 

Kolejny mecz Stomil zagra na wyjeździe. 20. sierpnia olsztynianie zmierzą się w Lublinie z miejscowym Motorem.

Stomil Olsztyn – Górnik Polkowice 2:1 (0:1)

0:1 – Hafez (24), 1:1 – Tecław (58 k), 2:1 – Tecław (85 k)

Stomil: Mądrzyk – Wójcik (89 Szabaciuk), Kośmicki, Waleńcik, Kubáň, Karlikowski  – Żwir (63 Kalisz), Tecław, Krawczun (46 Szypulski), Shibata – Kurbiel (46 Florek).

Fotorelacja Stomil Olsztyn – Górnik Polkowice

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version