Rozpoczynają się intensywne procedury mające na celu wyłonienie nowego dyrektora prestiżowego Teatru im. Stefana Jaracza. Obecny dyrektor, Zbigniew Brzoza, wyraził swoje rozgoryczenie sposobem, w jaki dobiega końca jego kadencja.
Brzoza od samego ogłoszenia konkursu uważał go za wyraz nieufności wobec niego samego i oznajmił, że nie zamierza w nim brać udziału. Wyraził swoje niezadowolenie tuż przed premierą spektaklu “Prawiek i inne czasy”, stwierdzając, że urząd marszałkowski miał wystarczające powody, by przedłużyć jego kadencję. “Nie biorę udziału w konkursie, ponieważ brak dyskusji oznacza brak szacunku. Nie mogę pracować w mieście i województwie, które nie okazują mi szacunku” – oznajmił Brzoza. Zaznaczył, że zawsze stawał po stronie humanizmu i zbudował teatr, który miał służyć inteligencji.
Warto jednak odnotować, że końcówka kadencji dyrektora Brzozy była zdominowana przez konflikty z częścią załogi, z których niektóre zakończyły się w sądzie, wymagając wypłaty odszkodowań przez teatr. Brzoza uważa, że padł on ofiarą grup działających przeciwko niemu.
Podobne konflikty z pracownikami miały również miejsce za kadencji poprzedniego dyrektora, Janusza Kijowskiego. Zarząd województwa, który nadzoruje teatr, ma nadzieję, że sytuacja się uspokoi pod nowym kierownictwem.
Jednak już teraz można zauważyć kolejne napięcia. Związkowcy z “Solidarności” zaskoczeni są faktem, że ich przedstawiciel nie zasiada w komisji, podczas gdy dwóch przedstawicieli OPZZ zostało do niej powołanych. Rozmówca Gazety Wyborczej z Solidarności zapowiada odwołanie w tej sprawie, argumentując to tym, że liczba pracowników związanych z Solidarnością spadła, gdyż dyrekcja podała dane o zatrudnieniu na poziomie 150 osób. Jednak urzędnicy marszałka informują, że sprawa została już zamknięta i komisja działa.
W dziewięcioosobowej komisji, oprócz przedstawicieli związków zawodowych, znajdą się również reprezentanci urzędu marszałkowskiego i Ministerstwa Kultury. Informatorzy twierdzą, że wśród kandydatów nie ma “wybitnych” nazwisk, ale również nie należy spodziewać się ich w Olsztynie.
Najczęściej ubiegają się o to stanowisko aktorzy i reżyserzy, wielu z nich pełni funkcje w innych teatrach jako zastępcy dyrektorów czy kierownicy literaccy. Berenika Oklińska, dyrektor departamentu kultury i edukacji, wyjaśniła, że część ofert musiała zostać odrzucona. “Do dalszego etapu konkursu zakwalifikowano jedenaście osób, z czego sześć warunkowo” – powiedziała Oklińska. “Po uzupełnieniu braków zostanie ustalona ostateczna lista kandydatów”.
Oznacza to, że kandydaci będą musieli dostarczyć jeszcze brakujące dokumenty.
Z prostych obliczeń wynika jednak, że cztery osoby zostały już wykluczone z rywalizacji na wstępie.
W czerwcu kandydaci zostaną przesłuchani przez komisję i zaprezentują jej swoje programy. Po omówieniu programów i zadawaniu pytań, komisja przedstawi zarządowi województwa swoją rekomendację. Po jej zaakceptowaniu odbędą się jeszcze negocjacje dotyczące warunków zatrudnienia. Na tym etapie urzędnicy nie ujawniają nazwisk kandydatów, których sprawdzali. Jednak według informacji Gazety Wyborczej wśród kandydatów są m.in. aktor Dariusz Kordek i reżyser Adam Nalepa z Sopotu. Na liście ubiegających się o stanowisko dyrektora znajdują się również aktorka Beata Kawka, reżyser Paweł Paszta, aktor Paweł Kleszcz, teatrolog Marcin Zawada, aktorka Karolina Jóźwiak, teatrolog Paweł Dobrowolski, reżyser Piotr Jędrzejczak, aktor Ryszard Adamski, reżyserka Aldona Figura, Tomasz Dutkiewicz oraz aktor lalkarz Jerzy Jan Połoński.
Prawdopodobnie nazwisko rekomendowanego kandydata, a tym samym przyszłego dyrektora, zostanie ogłoszone również w czerwcu. W przypadku teatru w Elblągu było czterech kandydatów, z których dwie osoby przeszły do kolejnego etapu, w tym jedna warunkowo.
Źródło informacji: Gazeta Wyborcza Olsztyn