Nie wszyscy koalicjanci poparli protest w sprawie torakochirurgii. Konflikt interesów w olsztyńskiej Radzie Miasta?

Dziesięcioro radnych nie zagłosowało w sprawie wyrażenia protestu przeciwko próbie likwidacji oddziału torakochirurgii w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Olsztynie. Zapytaliśmy ich o powody. O komentarz poprosiliśmy też wiceprezydent Olsztyna i politologa.

Ten punkt wprowadzono do porządku obrad na początku środowej sesji. Był on też jednym z ostatnich, jakimi zajmowali się olsztyńscy radni.

Troje radnych – Mirosław Gornowicz, Marian Zdunek (obaj z prezydenckiego klubu Ponad Podziałami) i Joanna Misiewicz z Koalicji Obywatelskiej przygotowali stanowisko w sprawie wyrażenia stanowczego protestu przeciwko próbie likwidacji Oddziału Torakochirurgii w Miejskim Szpitalu Zespolonym. Są bowiem plany, by oddział kliniczny chirurgii klatki piersiowej przenieść do Samodzielnego Publicznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Olsztynie.

torakochirurgii
Treść stanowiska olsztyńskich radnych
Szpital miejski straci oddział torakochirurgii?

Stanowisko przyjęto większością głosów – 14 radnych było “za”, jeden wstrzymał się od głosu. Olsztyńska Rada Miasta liczy jednak 25 radnych, więc co stało się pozostałą dziesiątką? Zapytaliśmy.

14 radnych poparło protest, jeden wtrzymał się od głosu. Kliknij, aby powiększyć
W głosowaniu nie uczestniczyło natomiast 10 radnych. Dlaczego? Kliknij, aby powiększyć

Zadzwoniliśmy do radnych, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu. Wiceprzewodnicząca RM Nelly Antosz (Demokratyczny Olsztyn) przyznała, że musiała opuścić zdalne obrady z przyczyn prywatnych. – Ale głosowałabym za przyjęciem tego stanowiska – powiedziała nam radna.

Podobnie stwierdził wiceprzewodniczący Zbigniew Dąbkowski (Ponad Podziałami). – Musiałem wyjechać i nie miałem przy sobie komputera. Kategorycznie jestem jednak za przyjęciem tego stanowiska – stwierdził.

Czesław Jerzy Małkowski (Demokratyczny Olsztyn) w ogóle nie uczestniczył w sesji, bo przebywa w szpitalu na badaniach. Byłyby “za”. Elżbieta Wirska tuż po głosowaniu powiedziała, że nie zdążyła zagłosować.

Radni Marta Kamińska (KO), Tomasz Głażewski (KO) i Krzysztof Narwojsz (PiS) tuż przed głosowaniem mieli problem z systemem i nie mogli oddać głosu. Dodajmy, że to zdarza się dość często. Kamińska i Narwojsz chcieli poprzeć protest. Od głosu wstrzymałby się natomiast Tomasz Głażewski.

– Należałoby lepiej przygotować treść tego stanowiska. Tak, aby nasze argumenty lepiej przedstawiły problem i wagę istnienia tego oddziału w naszym szpitalu – tłumaczył radny Głażewski.

Konflikt interesów?

W głosowaniu nie uczestniczyło też trzech radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy są również koalicjantami prezydenta Olsztyna. Chodzi o przewodniczącego RM Roberta Szewczyka, Łukasza Łukaszewskiego i Wiktora Wójcika.

Jeden z nich jest wicedyrektorem, a dwóch to dyrektorzy departamentów w Urzędzie Marszałkowskim. Nie bez znaczenia jest również fakt, że szpital pulmonologiczny, do którego miałby zostać przeniesiony oddział torakochirurgii, jest jednostką organizacyjną Urzędu Marszałkowskiego.

Konflikt interesów? Tak twierdzą przynajmniej niektórzy radni, również koalicyjni. – Panowie powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są radnymi miejskimi, czy radnymi województwa – to jeden z komentarzy, jaki usłyszeliśmy przez telefon.

Radni z koalicji również komentują

Co na to sami zainteresowani? – Ja chcę, żeby ten oddział pozostał w strukturze szpitala miejskiego. Natomiast chciałbym, żeby takie działanie było otwarciem i zachęceniem do rozmowy na temat opieki zdrowotnej w naszym mieście, a nie przerzucaniem się nawzajem stanowiskami, które nic nie wnoszą do dyskusji – powiedział nam Robert Szewczyk.

I dodał: – Nie podoba mi się to, dlatego nie wziąłem udziału w głosowaniu. Stanowisko jest słuszne, ale należy usiąść z ekspertami do rozmów i przedyskutować rozwiązania.

Czy zatem zaprzecza, że nie głosował, bo jest zatrudniony w Urzędzie Marszałkowskim?

– To, że pracuję w Urzędzie Marszałkowskim, sprawia, że mam szersze spojrzenie na tę sprawę. I tyle – stwierdził przewodniczący Rady Miasta. – Oba samorządy są od siebie bardzo zależne i powinny ze sobą współpracować.

Wiktor Wójcik uważa z kolei, że zajmowanie takiego stanowiska nie było w ogóle potrzebne. – Uznałem, że prezydent – jako organ prowadzący – powinien rozmawiać na ten temat ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Moim zdaniem to stanowisko nic nie wnosi, tylko potęguje konflikt. Nie byłem za ani przeciwko, jestem za rozmowami i kompromisowym rozstrzyganiem takich spraw – stwierdził radny KO.

Czy on również zaprzecza, że chodzi o konflikt interesów?

– Niech oni (radni – red.) tak sobie twierdzą. Moje zatrudnienie nie ma żadnego znaczenia, bo nikt z tylnego siedzenia nie dyryguje radnymi – odparł radny i poparł słowa radnej Wirskiej, która stwierdziła na sesji, że wygląda na to, jakby stanowisko “zostało napisane na kolanie”.

Z Łukaszem Łukaszewskim nie udało nam się skontaktować.

Politolog: To efekt naszej hipokryzji

Za sprawy związane ze zdrowiem w Olsztynie odpowiada wiceprezydent Ewa Kaliszuk. Jak komentuje tę sprawę? – Przede wszystkim trzeba uszanować zdanie każdej osoby. Oczywiście koalicja koalicją, ale to też nie oznacza, że gdzieś tam w swoich zdaniach czy poglądach się nie różnimy – mówi wiceprezydent.

I dodaje: – Inaczej na pewne sprawy spojrzę ja, inaczej radni koalicyjni, którzy pracują w Urzędzie Marszałkowskim. Nie wiem, być może znają jakieś inne uwarunkowania, przez co stanęli gdzieś po środku tej sprawy. Jednak dziś, tak zwyczajnie, nie wyobrażamy sobie przekazania majątku szpitala podmiotowi, który się rozbudowuje. Tym bardziej że nikt z nami nie rozmawiał na ten temat.

Prof. Rafał Chwedoruk, politolog: – Pytanie, czy słowo “sumienie” ma do polityki jakiekolwiek odniesienie, czy może jednak jest czymś, co można zmierzyć i podać jego cenę. Oprócz konfliktu interesów jest to również problem podziału lokalnego w Polsce. Pytanie też, czy uzasadniony jest proceder, gdzie radni, w kontekście ich niezależności, pracują w różnych jednostkach samorządu terytorialnego.

– Moim zdaniem wszystko wiąże się z tym, że jako społeczeństwo do cna jesteśmy przeniknięci hipokryzją. Boimy się wyłożyć pieniądze na istnienie klasycznych aparatów partyjnych, które będą zatrudniały działaczy politycznych jako działaczy politycznych, a nie pracowników spółek skarbu państwa czy jednostek samorządowych – uważa politolog.

Do tematu oddziału torakochirurgii jeszcze wrócimy.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version