Bogdan Bachmura, na swoim portalu „Debata” przyznał, że zawiadomi prokuraturę ws. represji, jakimi mieli być poddani przez władze miasta społecznicy Wojciech Kozioł i Władysław Kałudziński, którzy mieli naruszyć substancję Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej.
W swoim tekście naczelny „Debaty” poruszył temat skucia symboli totalitarnych (sierpa i młota) z „szubienic”. Jego zdaniem prezydent Piotr Grzymowicz nakazał zrobić to tylko dlatego, aby ochronić monument Xawerego Dunikowskiego przed usunięciem z centrum miasta.
„Równie dobrze mógłby Piotr Grzymowicz spalić publicznie przed Ratuszem, z okazji Święta Niepodległości, swoją starą, partyjną legitymację. Brak sierpa i młota nie zmienia faktu, że on na sowieckiej fladze był, a spalenie (a nawet zjedzenie) legitymacji nie usunie nazwiska z zaszczytnej listy członków partii komunistycznej. Można o tym co najwyżej, podobnie jak o pomniku, po prostu zapomnieć” – przyznał Bogdan Bachmura na łamach „Debaty”.
Podobną analogię przedstawił Krzysztof Marek Nowacki, warmińsko-mazurski kurator oświaty, który wypowiedział się nie jako kurator, a historyk. Porównał zabieg usunięcia symboli komunizmu do zgolenia wąsów Hitlerowi.
– Tak jak nie da rady, poprzez ogolenie wąsów Hitlerowi postawić tezy, że dzięki temu zabiegowi człowiek, który stworzył nazizm przestał być Hitlerem, tak w mojej opinii likwidacja sierpa i młota, na tym upamiętnieniu nie oznacza, że to przestaje być upamiętnienie Armii Czerwonej, Armii, która w 1920 roku przyszła na ziemie polskie, po to, żeby uczynić z nas 17. republikę sowiecką, Armii, która od 1945 roku była siłą okupacyjną. Ta okupacja miała różne twarze, między 1945 a 1956 była to wprost okupacja, potem była to miękka formuła okupacji – przyznał Krzysztof Marek Nowacki.
Bogdan Bachmura poruszył także drugi wątek ws. „szubienic”. Otóż wg jego słów społecznicy Wojciech Kozioł i Władysław Kałudziński, którzy protestowali przeciwko istnieniu monumentu w centrum Olsztyna, mieli być dotknięci represjami przez urzędników.
„Obecnie Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu żąda od Wojtka Kozioła pieniędzy za rzekome porysowanie płyty przed pomnikiem przez używany do wieszania banerów wysięgnik” – wyjaśnił Bachmura.
Dodał, że w przyszłym tygodniu zgłosi sprawę prokuraturze.