Nad Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w ostatnim czasie kłębiły się czarne chmury. Realizowana od czterech lat inwestycja nie miała szczęścia do budowlańców. W wakacje na plac budowy wkroczył kolejny, trzeci już generalny wykonawca. Jak przebiegają prace?
W 2018 roku władze Muzeum Bitwy pod Grunwaldem wyrzuciły wykonawcę z placu budowy, zarzucając mu m.in. opóźnienia. Pojawiły się nawet podejrzenia o próbę wyłudzenia pieniędzy. Ogłoszono drugi przetarg i w 2019 roku na Polach Grunwaldu pojawił się nowy wykonawca – spółka RS Investment.
Prace ruszyły z kopyta, ale… w marcu 2021 roku firma zeszła z placu budowy, zostawiając inwestycję zrealizowaną w około 85 proc. W oświadczeniu przedstawiciele firmy napisali, że w związku z sytuacją epidemiczną składali pewne wnioski, do których muzeum początkowo przychylało się, by później wycofać się z uzgodnień. Firma nie podała dokładniejszych szczegółów, zarzuciła natomiast inwestorowi – czyli Muzeum Bitwy pod Grunwaldem – brak współpracy.
Inwestycja znowu stanęła w miejscu, ale w wakacje na plac budowy wkroczyła kolejna, trzecia już firma – spółka Rombud z Olsztyna. Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy Pod Grunwaldem, ma nadzieję, że udało się przegonić czarne chmury, a inwestycja zakończy się w przyszłym roku.
– Prace budowlane trwają, a inwestycja zmierza ku końcowi. Muzeum powinno być oddane do użytku przed kolejną rocznicą bitwy w 2022 roku – stwierdził dyrektor w rozmowie z “Gazetą Olsztyńską”.
Dodajmy, że RS Investment za zrealizowanie około 85 proc. prac otrzymał około 22 mln zł. Rombud ma dostać natomiast 16,3 mln zł. To dużo więcej niż przewidywał zakładany na ten cel budżet (10 mln zł). Muzeum nie miało jednak innego wyjścia, bo projekt otrzymał dofinansowanie unijne i musiał zostać ukończony, aby pieniądze nie przepadły.
Budowane muzeum ma być całoroczną placówką. Do tej pory turyści odwiedzający pola pod Stębarkiem mogli zwiedzać wystawy w wakacje, w małym obiekcie.