Dwa różne miejsca, dwa różne gatunki zwierząt. Wspólny mianownik: potrzebna była pomoc ludzi. Pustułka i lis mają się już dobrze.
W Olsztynie pustułka była uwięziona pod maską samochodu. Ptaka znalazł właściciel pojazdu zaparkowanego przy ulicy Żurawskiego. Na miejscu pojawili się strażnicy miejscy, wydobyli drapieżnika z auta i przekazali fundacji Albatros. Pustułka ma się dobrze.
Z kolei w lesie niedaleko miejscowości Pieny w gminie Bartoszyce młody lis męczył się w torbie po chipsach. – Śmieci w lesie to nie tylko kwestia estetyki. Nawet opakowanie po chipsach może stać się pułapką dla leśnej zwierzyny – mówią leśnicy z Nadleśnictwa Bartoszyce.
Zwierzę przy drodze zauważyła kobieta, która spacerowała po lesie. Lis, znęcony zapachem chipsów, wpakował głowę do torebki, biegał w kółko i nie mógł wydostać się z pułapki. Był totalnie zdezorientowany. Leśnicy przyznają, że gdyby nie pomoc ludzi, lis zapewne udusiłby się albo zostałby potrącony przez samochód. Zwierzę biegało przy drodze szutrowej, udostępnionej dla ruchu.