Władze SM Pojezierze mają problemy z lokalizacją nowych śmietników. To skutek likwidacji zsypów w wieżowcach.
Zamknięcie zsypów na śmieci – to pomysł, który wciąż powraca. W przeszłości chciały tego władze SM Pojezierze. Powód? Coraz większe zanieczyszczenia i robactwo w blokach. Zdaniem władz spółdzielni zsypy są takim udogodnieniem dla mieszkańców, które przynosi więcej szkody niż pożytku. Zrzucane śmieci są źródłem hałasu, zanieczyszczeń i plagi robactwa. Sprawa wciąż jest aktualna. – Trudności wynikające z funkcjonowania zsypów śmieci w wieżowcach są powszechnie znane i powodują, że od wielu lat na Walnym Zgromadzeniu członkowie spółdzielni podejmują uchwały dotyczące ich likwidacji. W wyniku realizacji uchwał liczba czynnych pionów zsypowych sukcesywnie zmniejsza się – informuje Andrzej Mróz, wiceprezes SM Pojezierze.
W 2021 roku spółdzielnia zlikwidowała 10 pionów w 5 budynkach (ul. Dworcowa 34, 42, 44, 50, ul. Kołobrzeska 13 L). Jednak skutki likwidacji rodzą kolejne problemy, które budzą ożywione dyskusje wśród mieszkańców. Chodzi o lokalizację nowego śmietnika, który musi zastąpić zlikwidowane zsypy. – Uwagi wnoszone przez mieszkańców takie jak: „postawcie śmietnik przy innej klatce, nie stawiajcie go naprzeciwko moich okien” powodują, że wybrane miejsce na lokalizację wiaty nie zawsze spełnia ich oczekiwania. Analizując nowe umiejscowienie bierzemy również pod uwagę normatywne odległości wiaty od okien oraz niewidoczne „gołym okiem” uzbrojenie terenu – podkreśla wiceprezes Mróz.
W efekcie, znalezienie miejsca spełniającego wszystkie wymagania jest bardzo trudne. – W przypadku braku zgody mieszkańców na lokalizację, jesteśmy zmuszeni do odstąpienia od likwidacji zsypów w danym budynku – stwierdził wiceprezes SM Pojezierze.