W ostatnim czasie nastąpiło do dwóch włamań w lokalach gastronomicznych w Olsztynie, z których jeden dotknął restaurację Bo No Bo, a drugi – naleśnikarnię Pomarańcza na Starym Mieście.
Włamywacze wykorzystali podobny scenariusz, dlatego też policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie. 30 grudnia właściciel restauracji Bo No Bo pozostawił w środku pieniądze, które sprawiły, że stał się one celem włamywacza.
Andrzej Jurkun z KMP Olsztyn powiedział, że w ramach dochodzenia przyjęto zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, zabezpieczono ślady i nagrania z kamer monitoringu. (Gazeta Wyborcza)
Kilka dni później włamywacz zaatakował Naleśnikarnię Pomarańcza przy pl. Jedności Słowiańskiej. Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymał o tym zgłoszenie. Policja przeprowadziła czynności dochodzeniowe i techniki kryminalistyczne, aby wyjaśnić okoliczności zdarzenia.
Istnieje wiele pytań dotyczących tego, jak włamywacz mógł wtargnąć do restauracji, pomimo zaawansowanych środków technicznych i coraz powszechniejszego monitoringu. Oba lokale nadal działają, choć zakłóciło to ich funkcjonowanie i spokój właścicieli.