Szpetne reklamy wciąż mają się dobrze. Kiedy znikną z Olsztyna?

Dyskusję wywołała ostatnio akcja stacji radiowej z Chicago. Na bilbordzie w Olsztynie pojawił się Jezus Chrystus w koronie. Ale przy tej okazji warto też zapytać: kiedy wielkopowierzchniowe reklamy na dobre znikną z miasta?

Polonia w Ameryce postawiła sobie za cel ewangelizację Polaków. Na bilbordach w dużych miastach pojawił się niedawno wizerunek Jezusa Chrystusa z koroną na głowie i z berłem w ręku.

Każdą taką reklamę (bo tak trzeba nazwać tę akcję, skoro wykorzystano reklamowe bilbordy) opatrzono hasłami “Trzeba bowiem, ażeby królował”, “Tylko w Bogu wszechmogącym ocalenie” czy “Panie, ratuj nas, giniemy. Nie pokładajmy nadziej w ludziach, tylko w Bogu”.

Ewangelizacja przyszła z Ameryki

To ostatnie hasło pojawiło się właśnie na bilbordzie u zbiegu ul. Dworcowej z al. Piłsudskiego w Olsztynie. Stolica naszego regionu znalazła się wśród takich miast jak Warszawa, Kraków, Częstochowa, Wrocław czy Łódź.

Akcję finansuje Radio Chrystusa Króla z Chicago. Plakaty mają być obecne w przestrzeni miejskiej do uroczystości Chrystusa Króla. W tym roku to święto wypada 22 listopada. Na utrzymanie kampanii do tego czasu radio pobiera donacje.

Jeśli komuś przeszkadza to, że ktoś na siłę chce nas ewangelizować, niech sobie pomyśli, że producenci butów czy telefonów komórkowych również to robią. Tak więc sama akcja w ogóle mi nie przeszkadza. Nie sądzę też, że rani czyjeś uczucia. Bo czy plakat Samsunga jakoś mocno irytuje wyznawców Huawei?

Wizerunek Jezusa Chrystusa pojawił się u zbiegu ul. Dworcowej z al. Piłsudskiego Fot. Mateusz Przyborowski
Gigantyczne reklamy nadal szpecą

Przeszkadza mi natomiast to, że Olsztyn wciąż nie pozbył się gigantycznych reklam. Wielkich płacht, które mają zachęcać ludzi do kupowania takich albo innych produktów. Cały czas zastanawiam się, czym kierują się specjaliści od marketingu? I czy w ogóle firmy zatrudniają takich specjalistów?

Reklama dźwignią handlu – tak, ale lata 90. już dawno minęły. I ja (a myślę, że nie tylko ja), widząc taką bijącą w oczy płachtę, wykazuję się działaniem odwrotnym do tego, jaki wymarzyła sobie firma, która za taką reklamę komuś zapłaciła. To znaczy, w najlepszym razie nie zwracam na nią uwagi.

Bo ani to schludne, ani estetyczne, ani przyciągające uwagę. Ale za to szpetne. Z poobrywanymi rogami, wyblakłe, przemoczone. Oczy bolą. I żeby nie było – nie jestem przeciwko reklamie, ale nieszczęściu, jakie te reklamy powodują.

To broń bez amunicji

W 2015 roku Sejm uchwalił tzw. ustawę krajobrazową. Miała ona uporządkować przede wszystkim chaos reklamowy w polskich miastach. Pięć lat minęło, chaos pozostał.

Łódź, jako jedno z pierwszych dużych miast, przyjęła uchwałę krajobrazową cztery lata temu. Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził jednak nieważność dokumentu w całości. Powód? Brak respektowania praw nabytych, nierówne traktowanie podmiotów i przekraczanie upoważnień ustawowych.

Sprawa łódzka spowolniła inne polskie miasta, które pracowały nad swoimi uchwałami. W tym również Olsztyn, który rozpoczął działania w 2016 roku. Prezydent Piotr Grzymowicz powołał nawet specjalny zespół. Odbyło się kilka spotkań, były też konsultacje społeczne. Uwag było kilkaset.

Olsztyn wysłał dokument do ponownej opinii

Sprawę bada obecnie Trybunał Konstytucyjny, bo Naczelny Sąd Administracyjny zapytał, czy ustawa krajobrazowa jest konstytucyjna. W tym miejscu warto wspomnieć, że w Warszawie uchwała została anulowana przez wojewodę. Miasto zwróciło się więc do WSA, ale ten orzekł, że nie wyda decyzji, dopóki TK nie ustosunkuje się do ustawy.

Władze miast przyglądają się więc sprawie. A co i czy w ogóle coś dzieje się z olsztyńską uchwałą krajobrazową? Okazuje się, że w ubiegłym tygodniu urzędnicy wysłali projekt do ponownych opinii i uzgodnień.

Sznur reklam wzdłuż al. Sikorskiego Fot. Mateusz Przyborowski

– Między innymi do konserwatora zabytków, Urzędu Marszałkowskiego, straży pożarnej i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – precyzuje Marta Bartoszewicz, rzeczniczka ratusza.

Wszystkie instytucje mają 30 dni na ustosunkowanie się do tych zapisów. – Dokonaliśmy pewnych zmian. I prawo wymaga od nas przesłania kolejnej wersji dokumentu do wspomnianych podmiotów – mówi nam Marta Bartoszewicz.

O jakie zmiany chodzi? Tego urzędnicy nie chcą na razie ujawniać. – Dokument nie jest jeszcze gotowy i może zostać uzupełniony. Jeśli otrzymamy odpowiedź od tych instytucji, wtedy będziemy go przedstawiać – dodaje rzeczniczka olsztyńskiego ratusza.

Sprawę skomplikował koronawirus

Oprócz zawirowań prawnych do gry wszedł, niestety, koronawirus. Niektórzy mają wątpliwości, czy dobrze by się stało, gdyby chaos reklamowy zniknął w momencie, kiedy polska gospodarka próbuje wyjść z kryzysu.

– W chwili, gdy wiele firm ledwo podnosi się po przestojach, nie jest to dobry moment na tę uchwałę. Wprowadzi ona sporo ograniczeń i konieczność zmian – uważa Tomasz Głażewski, olsztyński radny.

Jego zdaniem, tematem warto się zająć, ale po pierwszym kwartale 2021 roku. – Uchwała na pewno będzie miała skrajnie i różne oceny. I na pewno pojawią się przy tej okazji różne wnioski. Przy posiedzeniach Rady Miasta online nie widzę szans na przeprowadzenie dobrej dyskusji z udziałem zainteresowanych – zaznacza radny.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

1 KOMENTARZ

Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Szpetne reklamy znikną w końcu z Olsztyna? Drugie podejście
3 lat temu

[…] tej sprawie pisaliśmy równo rok temu. W Urzędzie Miasta usłyszeliśmy wówczas, że projekt uchwały trafił do ponownej opinii, […]

wpDiscuz
Exit mobile version