Jak hip-hop opowiedział postkomunistyczną transformację Polski

2025-10-31

Jacek Paśnik

Lata 90. były okresem wstrząsów, kiedy Polska przechodziła od komunistycznego autorytaryzmu do wolnego rynku i demokracji. Przyniosło to szybkie zmiany gospodarcze i społeczne, w tym import zachodnich dóbr konsumpcyjnych i kulturalnych.

Jeden z takich importów, muzyka hip-hopowa, szybko zainspirował polską scenę rapową, która od początku swego istnienia wyznaczała kierunek rozwoju gospodarki i społeczeństwa kraju.

Rapowe płyty CD były pierwotnie sprzedawane jako bootlegi na rynkach, które w latach 90. rozprzestrzeniły się w całej Polsce. Największy w Europie jarmark pod gołym niebem, Jarmark Europa, znajdował się w Warszawie na terenie Stadionu Dziesięciolecia, wybudowanego w 1955 roku dla upamiętnienia pierwszej dekady PRL-u.

Historia stadionu – niegdyś przedstawiciela polskiego socjalizmu państwowego, później symbolu przejścia kraju w stronę wolnego rynku, a ostatecznie zastąpienia go Stadionem Narodowym, obrazu nowoczesności XXI wieku – pod wieloma względami odzwierciedla historię Polski.

Jacek Paśnik, pisarz i prezenter Polskiego Radia, opisuje, jak hip-hop konsekwentnie komentuje przemiany społeczno-gospodarcze, z jakimi borykała się Polska w swojej postkomunistycznej historii.

Trudności postkomunistyczne

Uważa się bowiem, że polski rap narodził się w schyłku komunizmu. Pierwsze zachodnie płyty rapowe pojawiły się w ostatniej dekadzie PRL-u, przywiezione do Polski przez tych, którzy mieli okazję podróżować na Zachód. Brzmienie i styl rapu zostały następnie zaadaptowane przez kontrkulturowy ruch punkowy z lat 80.

Za pierwszą polską piosenkę rapową uważa się utwór „Nie ma ciszy w bloku” z 1988 roku punkowego zespołu Deuter. Teksty narzekające na życie na osiedlu – typowy temat wcześniejszych punkrockowych piosenek – zostały zaśpiewane w nowym stylu przy akompaniamencie automatu perkusyjnego, wyraźnie inspirowanego amerykańskim hip-hopem „złotego wieku”.

Piosenka zapowiadała nową erę muzyczną w Polsce, a jednocześnie zwiastowała koniec komunizmu, wśród niepokojów społecznych, jakie nastąpiły po okresie stanu wojennego.

Jednym z najczęstszych tematów wczesnego polskiego rapu były zawirowania gospodarcze. Liberalne reformy „terapii szokowej” wprowadzone w pierwszych latach postkomunistycznej Polski pozostawiły wielu Polaków – szczególnie tych z mniejszych, byłych miast przemysłowych – bez pracy, beznadziejności i wściekłości. Wielu z nich albo pozostało bezrobotnych, albo wyemigrowało na zachód.

Pierwszy w kraju odnoszący sukcesy raper Liroy, który na początku lat 90. na krótko wyemigrował z Kielc do Francji, zanim wrócił do Polski, połączył te tematy.

Jeden z jego kluczowych utworów, „Scyzoryk”, opowiada o trudach dnia codziennego w Kielcach, wyrażając jednocześnie dumę z rodzinnego miasta. Album Alboom, na którym się ukazał, sprzedał się w roku wydania w nakładzie pół miliona egzemplarzy, stając się pierwszym komercyjnym hitem polskiego hip-hopu.

Choć nielegalne używanie narkotyków było problemem społecznym ostatniej dekady PRL, w dużej mierze dotyczyło ono krajowej produkcji – domowej uprawy konopi indyjskich i „heroiny” przygotowywanej przez duszenie słomy makowej.

Jednak otwarcie granic Polski w latach 90. XX w. wiązało się z napływem amfetaminy i wyższej jakości heroiny, ponieważ kraj stał się węzłem tranzytowym dla handlu narkotykami między Azją a Europą Zachodnią, co doprowadziło do rosnącego krajowego rynku nielegalnych substancji pod koniec dekady.

Było to szczególnie widoczne w stolicy, gdzie Warszafski Deszcz rapował o „szelestach aluminium” w związku ze stosowaniem folii do palenia heroiny.

Warszawska Molesta także w „Armagedonie” nakreśliła ponury obraz uzależnienia, w którym wersety poświęcone są nadużywaniu konopi indyjskich, wódki i heroiny nawet wśród „dobrych facetów”. Biorąc pod uwagę wzrost zażywania heroiny, grupa zrzuca winę na gospodarkę: „Brak pieniędzy, brak perspektyw, stres”.

Wraz ze wzrostem stopy bezrobocia, problemy gospodarcze zaprzątały głowy polskich raperów w całym kraju. Slums Attack swoim utworem „Kolejny stracony dzień” ubolewał nad „kolejnym zmarnowanym dniem” walczącym w Poznaniu wśród „starych murów, starych bram” kamienic.

Tymczasem Kaliber 44 z przemysłowego Górnego Śląska wykorzystał swój unikalny gatunek rapu – charakteryzujący się nawiązaniami do mistycyzmu i polskiego romantyzmu oraz chaotycznym nawarstwieniem muzycznym – aby w utworze „Więcej szmalu” marzyć o bogactwie, zauważając, że „tylko bogaci mogą mi powiedzieć, że pieniądze szczęścia nie dają”.

Codzienne zmagania nadal pojawiały się w tekstach hiphopowych przez pierwszą dekadę XXI wieku, ale dwóch raperów skupionych na różnych tematach wyróżniało się zdolnością przewidywania.

OSTR, solowy artysta z Łodzi, niegdyś serca polskiego przemysłu tekstylnego, ale później dotkniętego wyludnieniem, rapował o korupcji wśród polityków, zapowiadając skandale polityczne, które wybuchną w połowie pierwszej dekady XXI wieku.

W „ABC” krytykuje urzędników państwowych, „którzy swój honor mierzą gotówką” i „marnują pieniądze podatników jeżdżąc taksówkami”.

Warszawski raper Tede na swoim albumie SPORT przyjął zupełnie inne podejście, wychwalając przyjemności płynące z wystawnego stylu życia ponad skoczne, funkowe bity, w sposób szerzej odzwierciedlony w ówczesnym światowym hip-hopie ery bling.

„Dyskretny chłód”, bezkompromisowy hymn hedonistyczny, przewidywał stabilność gospodarczą i bogactwo, które wkrótce zapanuje w kraju u progu przystąpienia do Unii Europejskiej.

Era poszukiwania tożsamości

Poprawa warunków gospodarczych i społecznych, jaka nastąpiła wraz z przystąpieniem Polski do UE w 2004 roku, sprawiła, że ​​hip-hop podjął nowe tematy, bardziej abstrakcyjne, refleksyjne i skupione na wewnętrzności raperów, w miarę jak gatunek ten szukał nowej tożsamości. Rzeczywiście, sam kraj próbował ustalić własną tożsamość, zdecydowanie wychodząc ze sfery poradzieckiej.

Okres ten oznaczał także polityczne odejście od Solidarności i postkomunistycznego Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD), które zdominowały polską politykę od 1989 r., w kierunku duopolu Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i Platformy Obywatelskiej (PO), pomiędzy którymi od 2005 r. nastąpiła zmiana władzy.

Być może w tym kontekście duet Łona i Webber ostrzegają słuchaczy, aby „mieli wątpliwości” w utworze z 2007 roku „Miej wątpliwość”, w którym liczne nawiązania do politycznej nieufności – słynne przejęzyczenie współzałożyciela PiS Jarosława Kaczyńskiego, dobrze ubranych mówców, „płonących ze złości” i noszących „brązowe koszule” pod krawatami.

Tymczasem w „Zamieci prawdy pod dywan” Eldo zwraca uwagę na rosnący import kultury zachodniej – zwłaszcza amerykańskiej – do Polski. Sugeruje, że jest to wynik narodowych „kompleksów, potrzeby ukrycia czegoś”, nawiązanie do polskiego kompleksu niższości jako jednego z najmłodszych członków europejskiego porządku pod przewodnictwem UE.

W swoim „1 moment” z 2014 roku raper K2 z prowincjonalnej byłej górniczej miejscowości Dąbrowa Górnicza zastanawia się także nad „gorzkim smakiem” jednego ze skutków przystąpienia Polski do UE: „młodzi ludzie masowo opuszczają kraj” do pracy w bogatszych zachodnich krajach członkowskich.

W tym samym roku, być może odzwierciedlając rosnące dysproporcje gospodarcze, weteran warszawskiego rapera Sokół wypuścił album „Zepsute miasto”, rzekomo o wadach życia w Warszawie, ale opisujący problemy – brak miejsc parkingowych w centrum miasta, instagramowe pozy w hipsterskich barach, nadmierne poleganie na korporacyjnych korzyściach – które odzwierciedlają bardzo współczesne problemy.

Nowa rzeczywistość dla pokoleń po 1989 roku

Lata 2010 – zarówno w polskim rapie, jak i społeczeństwie – charakteryzowały się pojawieniem się młodszego pokolenia, z których większość urodziła się po 1989 roku i miała ograniczoną lub żadną bezpośrednią pamięć o czasach komunizmu i trudnych wczesnych latach transformacji.

Taco Hemingway – urodzony w polskiej rodzinie w Egipcie, dwujęzyczny w Chinach i w Polsce, posiadający wykształcenie wyższe w Wielkiej Brytanii i pochodzący z klasy średniej – jest przedstawicielem pokolenia milenialsów, które dorastało w Polsce doświadczającej stałego i znacznego wzrostu gospodarczego, a jednocześnie zmagającej się z nierównościami kapitalizmu konsumenckiego.

W przeciwieństwie do swoich starszych kolegów z branży rapowej, teksty Hemingwaya nie opowiadają wprost o walce o przetrwanie, ale raczej o trudnościach związanych z niepewnością tysiącleci.

Jego utwór „6 zer” z 2015 roku nawiązuje do aspirujących marek – Nike, iPhone, Porsche – coraz bardziej widocznych na warszawskich ulicach i marzenia o posiadaniu „sześciu zer” w banku, jednocześnie przyznając, że rodzaj umów o pracę, na które często zatrudniane jest jego pokolenie (od dawna określanych jako „umowy śmieciowe”), oznacza, że ​​„nie rozmawia się o przyszłości i ZUS-ie, ubezpieczeniach”.

Tymczasem raper pokolenia Z Mata z dnia na dzień stał się wirusową sensacją w 2019 r., kiedy „Patointeligencja” w ciągu pięciu dni uzyskała ponad 4 miliony wyświetleń w YouTube.

Piosenka, napisana z perspektywy uprzywilejowanej warszawskiej inteligencji (Mata sam jest synem wybitnego profesora prawa), zarysowuje „patologie”, jakich doświadcza młodzież tej klasy, m.in. nadużywanie alkoholu i narkotyków, drobne kradzieże, a nawet samobójstwa.

Poprzez szokujące i pełne wulgaryzmów teksty Mata sugeruje, że brak wsparcia emocjonalnego ze strony rodziców z klasy średniej i wyższej jest czynnikiem napędowym destrukcyjnego zachowania ich dzieci.

W rzeczywistości zły stan zdrowia psychicznego, który opisuje, jest częścią szerszego kryzysu wśród polskiej młodzieży, która doświadcza stanów lękowych, depresji i rekordowej liczby prób samobójczych.

Sukcesy raperów z klasy średniej, takich jak Taco Hemingway i Mata, zbiegają się z sukcesami gospodarczymi Polski w ostatniej dekadzie, tworząc warunki, które sprawiają, że ich teksty są bardziej istotne dla polskiego społeczeństwa niż byłoby to w latach 90. i na początku XXI wieku.

Nie oznacza to jednak, że „uliczny” rap zniknął z gatunku. Na przykład Kaz Bałagane wypowiada się z bardziej zwyczajnej perspektywy, ubolewając nad singlem „Jak żyć w WWA” z 2023 r. dotyczącym rosnących czynszów i kosztów życia w Warszawie w epoce po Covid-19, która charakteryzowała się jednym z najwyższych poziomów inflacji w UE.

Tymczasem hiphopowy duet PRO8L3M wydał szereg utworów podejmujących refleksję na temat trudności okresu transformacji postkomunistycznej, często samplując słynne polskie piosenki z lat 80. i 90. XX wieku.

Ich „Przebój Nocy” z 2020 roku przypomina „kompletny szok” z początku lat 90., kiedy to znalazłeś jakąkolwiek pracę, jaką tylko się dało: „legalną czy nie, nie obchodzi mnie to”.

Stadion zatacza koło

Stadion Dziesięciolecia i jego następca Jarmark Europa, o którym mowa na początku artykułu, już nie istnieją. Zostały rozebrane w 2008 roku, a na ich miejscu powstał Stadion Narodowy. Stadion, znany przede wszystkim jako miejsce międzynarodowych meczów sportowych i koncertów muzyki pop, stanowi również trafne zwieńczenie obecnej ery polskiego hip-hopu.

W 2015 roku Taco Hemingway rapował o zakupie swoich pierwszych płyt hiphopowych w Jarmark Europa; cztery lata później dał koncert na 60-tysięcznym Stadionie Narodowym u boku gwiazdy popu Dawida Podsiadło.

Na początku tego roku inny ważny artysta hiphopowy, Quebonafide, zagrał na stadionie dwa wyprzedane koncerty, zanim zakończył karierę rapową. Mata ogłosił niedawno swój pierwszy koncert na Stadionie Narodowym – bilety wyprzedały się w ciągu kilku dni.

Polski rap, pierwotnie nastawiony na codzienne zmagania w obliczu słabej gospodarki – co znalazło odzwierciedlenie w takich miejscach jak Jarmark Europa – ewoluował wraz z Polską i podobnie jak Stadion Narodowy, dziś symbolizuje nowoczesność kraju.

Anna Kowalski
Anna Kowalski
Jestem redaktorką naczelną Ukiel Magazine i od lat zajmuję się dziennikarstwem. W swojej pracy stawiam na rzetelność, przejrzystość i najwyższą jakość publikacji. Wierzę, że media powinny nie tylko informować, ale także inspirować do refleksji i dialogu.