Organizatorem gdańskiego wiecu “Gdańsk przeciwko tęczowej agresji” jest Młodzież Wszechpolska i Ruch Narodowy. Z apelem o zakazanie marszu zaapelowało siedem organizacji z Warmii i Mazur. – Musimy działać już dzisiaj, a nie czekać aż nacjonaliści zorganizują w naszym województwie swoje demonstracje – mówią działacze.
Manifestacja “Gdańsk przeciwko tęczowej agresji” została zaplanowana na sobotę 12 września. Jej organizatorem jest Okręg Pomorski Młodzieży Wszechpolskiej i Ruch Narodowy z Pomorza. Uczestnicy marszu mają wyruszyć w południe spod Dworu Artusa w Gdańsku.
“Tęczowa ofensywa kulturowa trwa i rozwija się w naszym kraju coraz szybciej. Jeśli chcemy ją zatrzymać, musimy postawić jej stanowczy opór! Dziś przedstawiciele ruchu L*** czują się niemal bezkarni, atakując fizycznie osoby, z którymi się nie zgadzają i bezczeszcząc święte dla nas symbole, jak flaga państwowa i obrazy religijne. Nie ma na to naszej zgody!” – piszą na Facebooku organizatorzy wiecu.
Organizacje z Warmii i Mazur są przeciwne
Organizacje z województwa warmińsko-mazurskiego zaapelowały do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz o zakazanie marszu. Pod apelem podpisało siedem organizacji: Dziewuchy Węgorzewo, Komitet Obrony Demokracji, Młodzi Razem, Olsztyński Marsz Równości, Ostra Zieleń, partia Lewica Razem i stowarzyszenie Od-Ważne.
– W ostatnich latach w naszym kraju obserwujemy zgodę coraz większej części społeczeństwa na postawy zachęcające do nienawiści między innymi wobec osób LGBT+ albo wobec osób niepochodzących z Polski – mówi Agata Szerszeniewicz, współorganizatorka Olsztyńskiego Marszu Równości.
Powołuje się przy tym na hasła, jakie padają podczas takich zgromadzeń.
– Te hasła to m.in. “Naszą drogą nacjonalizm, uderz w liberalizm”, “Europa biała, Europa czysta, nadchodzi rekonkwista” czy wyzwiska wobec osób LGBT+. Takie hasła nigdy nie powinny wybrzmieć w przestrzeni publicznej. Jeżeli nie chcemy takich demonstracji w Olsztynie, musimy działać już dzisiaj, a nie czekać aż nacjonaliści zorganizują w naszym województwie swoje demonstracje – stwierdza Agata Szerszeniewicz.
“Taki dialog nie ma sensu”
Działaczka dodaje: – Zacznijmy się w końcu solidaryzować. Historia pokazała już nam, jakie są konsekwencje obojętności wobec krzywdzenia mniejszości.
W apelu do prezydent Gdańska czytamy:
“Już w samym tytule organizator wydarzenia obraża społeczność LGBT+, sugerując,
że jest ona bezosobowa, agresywna i wroga. Także w treści wydarzenia organizator
przedstawia osoby LGBT+ jako agresywne, stanowiące zagrożenie, któremu należy stawić
opór. Na tego typu otwarte wyrażanie nienawiści i wzywanie go agresji wobec jakiejkolwiek
grupy społecznej nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody. (…) Pragniemy również, aby Polska była krajem bezpiecznym dla wszystkich osób. Takim, w którym prawa człowieka są przestrzegane”.
– Nie wyobrażam sobie zgromadzenia publicznego w celu szykanowania jakiejkolwiek grupy społecznej czy wzywania do agresji wobec jej członków. A za taki uważam wiec “Gdańsk przeciwko tęczowej agresji” – stwierdza Marta Kamińska, olsztyńska radna KO.
I dodaje: – Dyskusja publiczna zawsze powinna być prowadzona z poszanowaniem godności każdego człowieka. W innym przypadku jakikolwiek dialog nie ma sensu.
Co zrobi prezydent Gdańska?
Z apelem o zakazanie sobotniego wiecu w Gdańsku zwróciły się także m.in. stowarzyszenie na Rzecz Osób LGBT Tolerado, Komitet Obrony Demokracji Region Pomorze i posłanka Lewicy Joanna Senyszyn.
“Niestety, choć się nie zgadzam i nie utożsamiam z tym środowiskiem, a tym bardziej poglądami wyraźnie wykluczającymi, jako prezydent miasta nie mam możliwości zakazania tego zgromadzenia” – napisała do “Gazety Wyborczej” Aleksandra Dulkiewicz.
I dodała, że “tylko w ściśle określonych okolicznościach, wskazanych w ustawie, można wydać zakaz zgromadzenia zgłoszonego w trybie zwykłym”.
W czasie manifestacji “Gdańsk przeciwko tęczowej agresji” w centrum miasta planowane są kontrmanifestacje.
Zobacz również:
Protest przeciwko dyskryminacji osób LGBT w Olsztynie [ZDJĘCIA]