Ekomaty w Olsztynie. Rekordowy wrzesień, ale od października za puszkę dostaniemy dużo mniej

We wrześniu olsztyńskie ekomaty przeżyły prawdziwe oblężenie. W zamian za to… urzędnicy obniżyli stawkę za oddaną butelkę czy puszkę. Skąd ta decyzja?

Do dwóch olsztyńskich ekomatów we wrześniu trafiło więcej opakowań niż łącznie przez ponad dwa wcześniejsze miesiące. Nieco ponad 54 tys. opakowań – plastikowych butelek oraz aluminiowych puszek – trafiło w minionym miesiącu do urządzeń przy sklepach PSS Społem. Jak informuje ratusz, w tym czasie mieszkańcy Olsztyna wykorzystali bonus wartości niemal 11 tys. zł.

To znacznie więcej niż przez całe wakacje. Łącznie mieszkańcy wrzucili do ekomatów niemal 95 tys. opakowań i dzięki temu skorzystali w sklepach z bonusu równego 12,3 tys. zł. Na początku września urzędnicy zdecydowali też o podniesieniu stawki za oddane opakowanie.

– Liczymy, że zainteresowanie tymi automatami będzie jeszcze większe – mówił Zdzisław Zdanowskidyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miasta w Olsztynie. – Aby olsztynianie jeszcze chętniej zostawiali w nich butelki i puszki, zdecydowaliśmy u podwyższeniu stawki za każde opakowanie. Od września bonus wynosi 25 groszy zamiast dotychczasowych pięciu – dodał.

Olsztyńskie ekomaty są zbyt popularne?

Teraz, kiedy padł rekord wrzuconych odpadów, urzędnicy ponownie obniżyli stawkę. Od października wynosi ona 10 groszy. Dlaczego zdecydowano się na obniżkę? Ratuszowi urzędnicy tłumaczą to tym, że “korzystanie z tych urządzeń nie zawsze szło w parze z ideą ich ustawienia”.

– Jednym z najważniejszych celów uruchomienia ekomatów miała być edukacja mieszkańców w zakresie segregacji odpadów oraz wykształcenie pozytywnych nawyków – mówi cytowana przez ratuszową stronę Olsztyn.eu Ewa Łukasik-Błażejewicz z Urzędu Miasta Olsztyna.

I dodaje:

– Okazało się jednak, że kwoty, które wcześniej oferowaliśmy, są na tyle atrakcyjne, że nie tylko mieszkańcy chętniej korzystali z urządzeń, ale również te osoby, które zbierają puszki i zanoszą je do skupu.

Urzędnicy dodają, że miało również dochodzić do sytuacji, kiedy to do automatów trafiało jednorazowo po kilka worków puszek lub butelek. – Urządzenia natychmiast wypełniały się opakowaniami i nie można było z nich korzystać – stwierdza Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza.

Przypomina przy okazji, że dwa ekomaty w sklepach Malwa przy alei Piłsudskiego i Kalina przy ulicy Kołobrzeskiej przyjmują butelki PET o pojemności od 0,2 do 2,5 litra. Maksymalna pojemność aluminiowej puszki, jaką można włożyć do urządzenia, to 0,5 litra. Puszki i plastikowe butelki nie mogą być zgniecione oraz muszą mieć etykiety z czytelnym, polskim kodem kreskowym. Ekomaty są zwycięskim, osiedlowym projektem minionej edycji olsztyńskiego budżetu obywatelskiego.

Moim zdaniem:

Jak widać na załączonym obrazku, popularność nie jest w cenie. Ta sprawa obnaża niestety brak urzędniczej analizy nawet w tak prostym zadaniu, jakim jest ustawienie ekomatów. Ktoś coś źle wyliczył, nie przemyślał, czegoś nie przewidział?

Trudno zgodzić się również z tłumaczeniami urzędników, bo nieistotne jest, kto wrzuca: czy panowie spod chmurki, czy kto inny. Wystarczyłoby, gdyby okoliczni mieszkańcy zaczęli tłumnie zapełniać ekomaty i co wtedy?

Olsztyn ma jakieś 175 tys. mieszkańców, a ekomaty są dwa. Tylko dwa. Więc skąd to zdziwienie? Cóż, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, chodzi zawsze o pieniądze. I wygląda na to, że w tym przypadku również chodzi o pieniądze, a nie o ekologię.

Mateusz Przyborowski

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version