Dzwony zrabowane przez nazistów wrócą na Warmię

Dwa historyczne dzwony z warmińskich kościołów, zrabowane przez hitlerowców podczas drugiej wojny światowej, wrócą do macierzystych świątyń. To inicjatywa biskupa Gebharda Fürsta z diecezji Rottenburg-Stuttgart.

Dzwony zrabowano z Fromborka i Żegot (obecnie powiat lidzbarski) w czasie drugiej wojny światowej. Na rozkaz hitlerowców przetransportowano je do Hamburga na cele przemysłu zbrojeniowego. Dzwonom groziło przetopienie.

Po wojnie składowane i niewykorzystane dzwony przejęli członkowie Kościoła w Niemczech. Dwa, z diecezji warmińskiej, trafiły w 1955 roku do kościołów w diecezji Rottenburg-Stuttgart. Teraz bp Gebhard Fürst wyszedł z inicjatywą, by dzwony trafiły z powrotem na Warmię.

– Powołuje się on na list biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku. Zawarte w nim słynne słowa: “przebaczamy i prosimy o przebaczenie” stały się aktem pojednania między naszymi narodami, o którym powinniśmy nieustannie pamiętać – mówi ks. dr hab. Marek Jodkowski, prof. UWM, diecezjalny konserwator zabytków.

Dzwony wrócą na Warmię

Jego zdaniem faszyści zdawali sobie sprawę z emocjonalnego przywiązania wiernych do dźwięku dzwonu, który – zwłaszcza na Warmii – wyznaczał ramy codzienności i informował wiernych o szczególnych momentach w życiu wspólnoty lokalnej. Kradzież dzwonów była więc krokiem ku wykorzenieniu człowieka z wyznawanej przez niego wiary.

Podobny los czekał niemal sto tysięcy innych dzwonów, zrabowanych głównie z wież kościelnych. Hitlerowcom udało się przetopić około 80 proc. z nich. Poza tym ulegały one zniszczeniu wskutek niewłaściwego składowania czy nieodpowiednich warunków w trakcie transportu. Niektóre ucierpiały podczas ataku bombowego na Hamburg czy stały się łupem zwykłej kradzieży w okresie powojennym. Jedynie co piąty dzwon przetrwał zawirowania wojenne.

– Po 1945 roku większość wróciła tam, skąd została zabrana. Niestety, wskutek zimnej wojny dzwony nie miały szansy powrotu na Ziemie Odzyskane, które znalazły się w obrębie Polski. Pozostawiono je na składowisku pośród 1,3 tys. innych dzwonów, które zrabowano w Europie Środkowej i Wschodniej. Wkrótce okazało się, że ich magazynowanie jest zbyt drogie – wyjaśnia ks. Marek Jodłowski.

– Równocześnie członkowie Kościoła w Niemczech zaczęli interesować się ich losem, zgłaszając chęć ich zawieszenia w swoich parafiach. W ten sposób dwa dzwony z diecezji warmińskiej trafiły w 1955 roku do kościołów na obszarze diecezji Rottenburg-Stuttgart i tam dzwonią do dzisiaj – dodaje.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version