Strażnicy miejscy z Olsztyna dostali ostatnio drona, aby sprawdzać, czym mieszkańcy palą w piecach. Niestety mają problem, ponieważ muszą pomagać policjantom, którzy w autobusach czy galeriach handlowych sprawdzają, kto nie nosi maseczki.
Ze smogiem w Olsztynie miał walczyć również dron. “Czyste powietrze nad Olsztynem” – tak zatytułowany był jeden ze zwycięskich projektów miejskich ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego. I to właśnie dzięki OBO strażnicy miejscy otrzymali niedawno to nowoczesne narzędzie.
Dron ma sprawdzać, czym mieszkańcy palą w piecach
Urządzenie analizuje skład wydobywającego się z komina dymu i określa, czym dany mieszkaniec pali w piecu. W przypadku przekroczenia ustalonych norm na wyświetlaczu drona pojawia się informacja, która jest sygnałem do przeprowadzania dalszych czynności przez funkcjonariuszy.
Dron miał wzbić się na Olsztynem tydzień temu i przeszkolono nawet czterech strażników miejskich do jego obsługi, ale jest problem.
– Z powodu coraz większego zagrożenia koronawirusem ponownie zostaliśmy poddani nadzorowi policji, która koordynuje pracę patrolową naszej formacji – mówi Kamil Sułkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Olsztynie. – Naszych mundurowych oddelegowano m.in. do wspólnych patroli z policjantami do kontrolowania noszenia maseczek w pojazdach komunikacji miejskiej i obiektach handlowych – dodaje.
Oczywiście strażnicy podejmą interwencję, jeżeli któryś z mieszkańców ją zgłosi. Nie można jednak spodziewać się, by mundurowi sami prowadzili większe kontrole olsztyńskich pieców.
Dlaczego? Problemem są braki kadrowe Straży Miejskiej. – Obecnie jesteśmy w stanie dysponować jednym, góra dwoma patrolami, które zajmują się bieżącymi sprawami – mówi Kamil Sułkowski. – Każde oddelegowanie strażnika do innego zadania powodowałoby jeszcze większe problemy kadrowe.
[…] Zobacz również: Dron miał sprawdzać, czym olsztynianie palą w piecach. Jest jednak problem […]