Adrian Chwietczuk pilotowany przez Jarka Barana wygrał 40. Rajd Podlaski. Olsztynianin popisał się świetną jazdą w ekstremalnie trudnych warunkach i na ostatnim odcinku specjalnym białostockiej imprezy zapewnił sobie zwycięstwo.
Wielu zawodników potraktowało lokalny Rajd Podlaski jako świetny trening przed zbliżającym się Rajdem Polski, czyli rundą Mistrzostw Polski oraz Europy. Do Białegostoku przyjechał m.in były mistrz Polski Grzegorz Grzyb, pilotowany przez Adriana Sadowskiego.
Olsztynianin wygrał Rajd Podlaski
I to właśnie Grzyb był od samego początku liderem zmagań i przed ostatnim odcinkiem specjalnym miał aż 23,3 sekundy przewagi nad Adrianem Chwietczukiem, który już na drugiej próbie zanotował spore straty po awarii auta. Wydawało się więc, że olsztynianin nie będzie w stanie powalczyć o zwycięstwo.
Co więcej, warunki na trasie pogarszały się wraz z coraz bardziej intensywnymi opadami deszczu i na ostatnim odcinku załogi musiały zmierzyć się z rozjeżdżonym błotem. Chwietczuk i Baran pojechali w tych okolicznościach bezbłędnie. Pokonali Grzyba i Sadowskiego o ponad 48 sekund i zwyciężyli w rajdzie.
Adrian Chwietczuk: Rajd Podlaski miał być treningiem przed Rajdem Polski, chcieliśmy sprawdzić ustawienia na suchy szuter. Niestety, pogoda w Białymstoku pokrzyżowała te plany. To było dla mnie nowe doświadczenie, nie jeździłem nigdy wcześniej w takich warunkach, ale udało nam się pojechać bardzo szybko ostatni odcinek i wygrać całą imprezę. To było prawdziwe szaleństwo.
Jarek Baran: W sporcie zawsze warto walczyć do końca. Jazda rajdowa w trudnych warunkach – takich, jakie panowały podczas Rajdu Podlaskiego, daje nie tylko cenne doświadczenie, ale także buduje pewność i opanowanie.
W najbliższy weekend Chwietczuk i Baran wystartują w Orlen 77. Rajdzie Polski. Przystąpią do niego jako wiceliderzy cyklu Profi-Auto Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.