Prowadzący parking przy ul. Wyzwolenia nie może przebić się w ratuszu w sprawie uporządkowanie sąsiedniego placu.
Przy ul. Wyzwolenia znajdują się trzy parkingi. Grunty należą do miasta. Pierwszy – od strony Wysokiej Bramy – jest w Płatnej Strefie Parkowania, kolejny jest darmowy, trzeci dzierżawiony przez prywatnego przedsiębiorcę. W najgorszym stanie jest środkowy plac. Przypomina klepisko. Samochody parkują na ziemistej nawierzchni wśród kałuż.
Okazuje się, że porządek z tym chciałby zrobić prowadzący po sąsiedzku płatny parking. Chciałby go utwardzić ażurowymi płytami i zapewnić porządne warunki do postoju. Jednak jego starania nic nie przynoszą. Sprawą zajął się radny Mirosław Arczak. – Takie starania już podejmował w poprzednich latach, ale z dziwnych względów były bezskuteczne – podkreśla radny Arczak. “Dziwnych”, bo ile można brać na poważnie tłumaczenia urzędników, w których powołują się na plany kompleksowego zagospodarowania otoczenia Wysokiej Bramy wraz z budową wielopoziomowego parkingu?
Przedsiębiorca wystąpił na styczniowej Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta. – Dzięki temu za kilkanaście dni mamy uzyskać aktualne stanowisko prezydenta Olsztyna w tej sprawie – zapowiada radny Arczak.
Zwraca uwagę na lokalizację tej anty wizytówki miasta na wyboistym klepisku, otoczonej chaszczami rosnącymi na osypujących się skarpach. – Miejsce w samym centrum miasta, na trasie wielu turystów i od lat bez pomysłu na racjonalne – choćby okresowe – wykorzystanie z korzyścią dla gminnego budżetu – irytuje się radny Arczak.